Rozdział XIII
Kiedy zobaczyłam Lilly zamarłam na moment. Ktoś wyłączył muzykę, wszyscy przybiegli na miejsce gdzie leżała. Wokół było pełno krwi.
-Dzwoń po karetkę, szybko ! - krzyczał cały zapłakany Oggie- Lilly, nie odchodź, proszę..- jeszcze nigdy nie widziałam go w takim stanie. Wszyscy stali przerażeni.
-Dzień dobry, zdarzył się wypadek, nieprzytomna dziewczyna leży na ulicy, nie oddycha, proszę szybko przyjechać- podałam jeszcze adres i karetka była pięć minut później. Zabrała Lilly do szpitala. Oggie nie mógł się uspokoić. Wszyscy wsiedliśmy w autobus i pojechaliśmy prosto do szpitala.
-To moja wina, moja wina..." - powtarzał Oggie.
Było mi go tak żal. Sama nie mogłam sobie uświadomić jak to sie stało. 15 minut później byliśmy już w szpitalu. Nie mogliśmy jednak wejść do sali. Lekarze próbowali ratować jej życie. Czekaliśmy w szpitalu aż do samego końca. Byłam przy nim. Nie zostawiałam Go na moment. Bardzo cerpiał. Zresztą, tak samo jak ja. Lekarz wyszadł z sali. Miał obojętny wyraz twarzy. Wszyscy szybko podeszliśmy do niego.
-Niestety..- zaczął lekarz - nie mogliśmy jej uratować.- dokończył.
Oggie sie załamał. Nie powiedział nic. Wszystkim nam po oczach spływały łzy. Wróciliśmy do domu. Og nie odzywał się całą drogę. Cały czas płakał. Dobrze, że byliśmy przy nim.
2 dni później odbył się pogrzeb. Długo nie zapomnę tego dnia. Najgorzej przeżył to Og. Wiem, że teraz potrzebuje najbardziej mnie i chłopaków. Ja także nie mogłam się pozbierać po jej śmierci. Była mi bliska. Od czasu pogrzebu Og bardzo mało mówi, nigdzie nie wychodzi. Nie chce z nikim rozmawiać.
* 3 miesiące poźniej *
Jest już lepiej. Og powoli dochodzi do siebie po stracie Lilly. Teraz, kiedy bardzo Go wspieram zauważyłam, że oddalam się od Felixa. Wiem, że Go to boli. Ale ja musze mu pomóc.
-Wiesz co Emma, dziękuję Ci. Dziękuję, że jesteś przy mnie. - powiedział Og promiennie się uśmiechając.
-Przecież jesteś moim przyjacielem, więc naprawde, nie masz za co dziękować- odpowiedziałam.
-Myślę, że w końcu powinieneś gdzieś wyjść. Od śmierci Lilly nie wychodzisz nigdzie, poza chodzeniem do szkoły. Ja wiem, że będziesz długo o tym pamiętał, ale musisz wziąć się w garść. - powiedziałam przytulająć chłopaka
-Masz rację. - odpowiedział
-To zbieraj się, idziemy do kina, zaraz napisze do chłopaków. - uśmiechnęłam się.
Ogg poszedł się szykować a ja w tym czasie napisałam do chłopaków. W sumie, będzie to dobra okazja, bo dawno nie widziałam się z Felixem.
Do: Felix, Oscar
"Bądźcie ze mnie dumni. Właśnie namówiłam Oggiego na wyjście do kina. Idziecie z nami? Za godzinę zaczyna się seans."
Od: Felix
"Okej, będe pod kinem za 15 minut. Przy okazji, Emma musimy pogadać"
Od: Oscar
"Nie ma sprawy, będę na miejscu za pół godziny"
Oggie zszedł na dół. Wyglądał bosko.
Wyszliśmy 10 minut później. Dojechaliśmy tam w kilka minut. Spostrzegłam Felixa siedzącego na ławce, więc podeszliśmy tam.
-Hej Felix - powiedziałam, całując Go w policzek.
-Cześć.- odpowiedział.
-To o czym mieliśmy pogadać ?- zapytałam.
-Później, teraz jest zbyt mało czasu, zaraz zaczyna sie seans.
Zauważyliśmy Oscara idącego w naszą strone. Przywitaliśmy się i weszliśmy wszysycy razem do sali. Film był bardzo trafny, szczególnie dlatego, że spodobał się Oggiemu. Byłam szczęśliwa, patrząc, jak znowu się uśmiecha. Po seansie udaliśmy się na pizze. Kiedy szliśmy przez Centrum Handlowe, Ogg niechcący szturchnął jakąś dziewczynę która oblała się przez to sokiem. Zatrzymali się.
*OG POV*
-Przepraszam, zupełnie Cię nie zauważyłem. - wydukałem.
-Super, mam całą koszulkę w soku, dzięki! - powiedziała zdenerwowanym głosem.
-Mogę Ci jakoś to wynagarodzić?- zapytałem
Dziewczyna zaśmiała się. Miała przecudowny uśmiech.
-No dobrze. - odpowiedziała
-W takim razie, podaj mi swój numer - powiedziałem.
-Proszę- podała mi karteczkę ze swoim numerem.
-Do zobaczenia - powiedziałem uśmiechając się.
-Cześć - odpowiedziała.
Podszedłem do naszej paczki uśmiechnięty.
-Nonono, Oggie ! - zaśmiał się Oscar
Uśmiechnąłem się szeroko i poszliśmy dalej. Cały czas myślałem o tej dziewczynie. To było dziwne. Tak jakbym zakochał się od pierwszego wejrzenia.
*EMMA POV*
Tak bardzo cieszyłam się, że Oggie poznał kogoś nowego. Byłam bardzo szczęśliwa. 2 godziny później wyszliśmy z Centrum Handlowego. Oscar i Oggie poszli do domu a ja zostałam w Felixem. Poszliśmy się przejść. Bałam się tego, co za chwilę usłyszę.
-Emma, tak nie może być. Od kąd zmarła Lilly bardzo mało się widujemy. Nie zauważyłaś jak bardzo angażujesz się w to, żeby Ogg był szczęśliwy, a jednocześnie ranisz mnie? Nie jest już tak jak dawniej, nie spotykamy się za często. Czuję, że to powoli traci sens. Chcę, żeby było tak, jak kiedyś. Nasz związek się rozpada. - powiedział.
Po policzku spływała mi łza. Felix nawet nie zareagował. Miał kompletnie gdzieś, że płaczę.
-Masz racje, zdaje sobie z tego sprawę. Ja chciałam mu pomóc. Nawet, nie wiesz jak bardzo jestem szczęśliwa, gdy widzę jak on się uśmiecha.- odpowiedziałam
-Nie chcę Cie stracić, Emma, naprawdę. Ale teraz to nie jest moja wina. Zrobiłaś, co mogłaś. Pomogłaś mu. Teraz zajmij się tym, co jest między nami.
-Przepraszam.- powiedziałam
Felix przytulił mnie. Czułam się okropnie. Okropnie i jednocześnie byłam szczęśliwa, że jednak zależy mu na mnie.
-Kocham Cię- powiedział, całując mnie w czoło.
-Ja Ciebie też. - odpowiedziałam przytulając Go mocniej.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Mamy długo wyczekiwany rozdział XIII. Mam nadzieje, ze się Wam się spodoba. Przepraszamy, że rzadko dodajemy rozdziały, ale teraz jest szkoła i naprawdę bardzo dużo nauki./ Agnieszka :)